Strony

piątek, 2 sierpnia 2013

Prolog


Evie


Z ciężkiego snu wyrwał mnie dźwięk mojego budzika. Powoli wywlokłam się z łóżka. Nie miałam ochoty wstawać, ale jak w każdy wrześniowy dzień musiałam iść do szkoły. Dzisiaj zaczynały się kampanie na przewodniczącego, w których byłam faworytką. A dlaczego?  Bo byłam najpopularniejszą osobą w szkole, byłam bogata, piękna i oczywiście zostałam kapitanem cheerleaderek, miałam chłopaka rozgrywającego,
multum psiapsiółek i chciałam jeszcze zostać przewodniczącą, co nie powinno mi sprawić trudności, lecz... Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos mojej mamy: „Słońce, chodź na śniadanie.” Założyłam to i to i zeszłam na dół do kuchni. Mama jak zwykle coś kuchciła, a tata siedział przy stole, pił kawę i czytał gazetę.
- Dzień dobry kochanie - uśmiechnął się do mnie tata.
- Cześć, coś ciekawego napisali w gazecie? - zapytałam z zaciekawieniem.
- Nie... Ooo...napisali, że dzisiaj kandydaci na przewodniczącego szkoły zaczynają swoje kampanie, i jeszcze...zgadnij, kto jest faworytem???
- Nie mam pojęcia – skłamałam.
- Nasza kochana Evie!
- Ja? Naprawdę?? - udałam zaskoczoną.
- Tak, jestem z ciebie bardzo dumny.
- Ja też - wtrąciła mama - a na śniadanie: twoje ulubione naleśniki! Bardzo się ucieszyłam, bo moja mama rzadko robiła naleśniki, chyba że na specjalne okazje.
- A co się stało, jaka dzisiaj okazja, że zrobiłaś naleśniki? – spytałam znowu z zaciekawieniem.
- A....no, bo chcieliśmy ci coś z ojcem powiedzieć – odpowiedziała trochę speszona.
- Noo..., więc.... będziesz miała siostrę albo brata.
- Co?? - mój humor z wesołego zmienił się w..... - Zrobiliście sobie dzieciaka, bo co ja już wam nie wystarczam. Świetnie, moi właśni rodzice! Nieważne idę do szkoły! - wykrzyknęłam i wybiegłam wraz ze swoją torbą z domu.
Po 10 minutach jazdy swoim nowoczesnym samochodem, dojechałam do szkoły. Zaparkowałam na miejscu i udałam się w stronę budynku szkoły. Tam czekały na mnie moje koleżanki i cała drużyna futbolowa wraz z moim chłopakiem. Wszyscy moi znajomi i większość szkoły nosili moje plakietki o tym bym została przewodniczącąszkoły. Podeszłam do nich i zaczęłam rozmowę.
- Co tam, kotku? - spytał mnie słodko mój chłopak. W odpowiedzi pocałowałam go w usta, a on odwzajemnił mój pocałunek.
- Nic ciekawego - nic oprócz tego, że moi rodzice wolą jakiegoś dzieciaka ode mnie. Ale wolałam przemilczeć ten temat. - Jak tam moje plakietki?
- Rozdajemy wszystkim, którzy wchodzą do szkoły nawet nauczycielom -powiedziała Amy, jedna z moich koleżanek.
- Super, muszę to wygrać - odpowiedziałam z entuzjazmem. - Mam pomysł, chodźmy do budynku i rozdajmy ich jeszcze trochę. Razem, od razu bez zastanowienia ruszyliśmy w stronę szkoły. Zawsze tworzyliśmy zgrany zespół dlatego nasza elita, „rządziła” szkołą. Po przejściu kilkunastu metrów, zauważyłam osobę, która zawsze mnie wkurzała.
- Kogo moje piękne oczy widzą! Miss Lumpex, zapraszamy, chodź do nas! -uwielbiałam to robić, ona nic nie mogła zrobić, za to ja mogłam wszystko -gdzie kupiłaś te ciuszki, w którym lumpeksie. No powiedz nam, nie wstydź się! -wszyscy zaczęli się śmiać, jak zwykle. - Dobra, trzymaj tą plakietkę, tylko zanim ją przyczepisz, proszę zmień ubranie! - powiedziałam do niej. Ona miała na imię Natalie. Kiedyś chodziłyśmy razem do przedszkola, lecz była to tylko znajomość, na szczęście, nie zniosłabym jej. W pewnym momencie usłyszałam pisk dziewcząt, gwałtownie obróciłam się i zobaczyłam... One Direction.

Nie żebym była ich fanką, ale takie sławy w naszej szkole, to raczej rzadko się widywało, dlatego się bardzo zdziwiłam. Kiedy wszystkie dziewczyny się uspokoiły, chłopcy zamierzali coś powiedzieć.
- Cześć wszystkim, chcieliśmy ogłosić, że jeden z nas, mianowicie Zayn będzie kandydował na przewodniczącego tej szkoły. W tym momencie rozległ się pisk dziewczyn, a ja... zemdlałam. Tak zaczął się mój koszmar...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto prolog!!!
Miłego czytania! ;)

1 komentarz: