Ogarnęła mną złość. Jakim prawem ten debil zdradza ciężarną
kobietę. Nie poznaję GO!!! Jakim…. Nie ważne. Postanowiłam, że mu jeszcze
pokaże. Że durna małolata potrafi więcej niż jakiś pacan. Szybko wzięłam swój
telefon i wybiegłam z domu. Matka chciała mnie zatrzymać, lecz byłam szybsza.
Moja rodzicielka zaczęła coś wołać, ale i tak miałam ją daleko gdzieś. Biegłam,
biegłam… Stanęłam przed domem tej zdziry i jej matki. Zapukałam, jak na
grzeczną dziewczynkę przystało. Po chwili w drzwiach zobaczyłam JĄ i ku mojemu
zdziwieniu znowu 1D. Nie wiedziałam co robię. Weszłam do jej domu i kiedy
zobaczyłam mojego ojca przyklejonego do matki tej glizdy, rzuciłam się na nich,
dosłownie. Odrzuciłam mojego zdziwionego ojca do tyłu i…
- Jak śmiesz NAM to robić? Co nudzi ci się? Masz jakiś
problem? Nie wiem jakie masz podstawy, żeby to robić?- Pozwól mi to wytłumaczyć…
- Jasne, chciałbyś. Prędzej pójdziesz do łóżka z tą zdzirą niż zdążysz cokolwiek powiedzieć.
- CO TO ZA SŁOWA MŁODA…
- Nie odzywaj się tak do mnie rozumiesz, zresztą spadam stąd nie chce ciebie już nigdy, ale prze NIGDY widzieć. Ojciec chciałby coś powiedzieć, lecz ja zdążyłam już wybiec z Natalie domu. Nie wiedziałam co miałam zrobić. Chociaż… Zadzwoniłam do swojej przyjaciółki i umówiłyśmy się u niej w domu. Na szczęście z domu Natalie było blisko do jej posiadłości. Nie zajęło mi to strasznie dużo czasu, chociaż przeszłam się spacerkiem. Jak zwykle moja przyjaciółka stała już przed drzwiami. Od razu poszłyśmy do jej pokoju,
postanowiłam, że jej wszystko opowiem. Kiedy skończyłam swoją opowieść, ze dwa razy teatralnie się popłakałam, a Tiffany od razu zadzwoniła do reszty cheerleaderek i także opowiedziała im całą historię. I zapewne cała szkoła wiedziała już o tym, że mój ojciec to DEBIL! Ale najważniejsze jest to, że oberwie się tej Natalie i 1D! Nareszcie dostanie za swoje! Może pewnego dnia się z nią pogodzę, ale to… nie chyba nigdy. Mój wieczór spędziłam na gadaniu z Tiffany o głupotach. Wolałam przesiedzieć u niej niż u siebie, pewnie matka zamiast powyrzucać jego rzeczy, siedzi i płacze. No, ale nie ważne. Wróciłam około 23 do domu. Weszłam, po cichu myśląc, iż moja matka śpi. Jednak chyba się myliłam zamiast tego usłyszałam krzyki. Zaczęłam iść w ich stronę. Słyszałam matkę i … jego. Od razu wyszłam z ukrycia.
- Co ty tu robisz? – spytałam się go ostro.
- Chciałem zabrać swoje rzeczy, ale twoja ma…
- NIE OBCHODZI MNIE CO CHCIAŁEŚ ZROBIĆ! WYNOCHA! – wrzasnęłam.
- Ja tylko…
- Co mnie to! Wypadaj stąd, wszyscy mają ciebie dosyć! JA TEŻ! – wykrzyknęłam i wypchnęłam go przez drzwi. Stałam tak przez około pięć minut i pobiegłam z płaczem do swojego pokoju. Od razu zamknęłam drzwi. Szybko się umyłam i próbowałam zasnąć, lecz jak od kilku dni sen nie nadszedł.
*** następnego dnia ***
Nie powinnam płakać, łzy są dla słabych
Są dni, gdy jestem silna, „co teraz?” mówię,
Lecz czegoś brakuje
Cokolwiek to jest, czuję jakby śmiało się ze mnie przez szkło weneckiego lustra,
Cokolwiek to jest, po prostu śmieje się ze mnie,
A ja chcę tylko krzyczeć
Co teraz? Nie mogę nic wymyślić
Co teraz? Chyba po prostu to przeczekam
Co teraz? Co teraz?
Znalazłam tego jednego, zmienił moje życie,
Ale czy to ja byłam tą, która się zmieniła?
On po prostu się zjawił w odpowiednim czasie,
Powinnam być zakochana,
Ale nie robię zamieszania
Cokolwiek to jest, czuję jakby śmiało się ze mnie przez szkło weneckiego lustra,
Cokolwiek to jest, po prostu siedzi tam i śmieje się ze mnie,
A ja chcę tylko krzyczeć
Co teraz? Nie mogę nic wymyślić
Co teraz? Chyba po prostu to przeczekam
Co teraz? Proszę powiedz mi
Co teraz?
Nie mam do kogo zadzwonić, bo tylko pogrywam sobie z nimi wszystkimi,
Im więcej przysięgam, że jestem szczęśliwa, tym bardziej czuję się samotna
Bo spędzam każdą godzinę robiąc wszystko mechanicznie,
Nie mogę nawet uzewnętrznić emocji,
Sucha jak kość, chcę tylko krzyczeć
Co teraz? Nie mogę nic wymyślić
Co teraz? Chyba po prostu to przeczekam (przeczekam to)
Co teraz? Niech ktoś mi powie
Co teraz? ”
Kiedy otworzyłam drzwi od samochodu zobaczyłam mojego
chłopaka całującego TIFFANY! Wkurzyłam się! Podbiegłam do nich, rozdzieliłam
ich i wrzasnęłam przez łzy: Jak mogliście?! Wróciłam do swojego samochodu i
pojechałam do najbliższego sklepu i kupiłam farbę. Weszłam do swojego domu, ale
mamy nie było. Poszłam do łazienki. Niektórzy mówią, że zmiana koloru włosów to
dobry sposób na zmienienie statusu związku. Po ukończonej pracy moje włosy
wyglądały tak: 

. Postanowiłam także, że zmienię styl.

_____________________________________________________________
KOMENTARZE PROSIMY! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz