Natalie
- Mamo jak ty możesz ? A pan? Jak Wy to w ogóle ... - nie mogłam się wysłowić. Jak ten palant mógł zostawić ciężarną żonę i córkę ?? To nic że nie cierpiałam Evie ale nawet najgorszemu wrogowi bym tego nie życzyła.
- Mamo! Nie rozumiesz że on ma ciężarną żonę i dziecko ??
- Natalie, uspokój się. Tak wiem że Carl jest żonaty. Ale nie układa mu się w małżeństwie. Niedługo się rozwiedzie i będziemy mogli być razem we trójkę.
- A co jeżeli Ciebie też kiedyś zostawi? Jeszcze do niedawna musiał bardzo kochać żonę skoro spodziewają się dziecka!
- Daj mu chociaż szansie, kochanie.
- Nie mam takiego zamiaru.
- Skierowałam się w stronę mojego pokoju. Jednak usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Witaj, najpiękniejsza ! - chłopacy obdarzyli mnie swoim najlepszym uśmiechem.
- Zaraz. Skąd wiedzieliście gdzie mieszkam ?
- No wiesz ma się te swoje sposoby - Niall zaczął rechotać.
- To co może nas wpuścisz do środka ??
- Jasne wchodźcie.
Próbowałam niezauważalnie przejść z nimi do mojego pokoju ale mama wychyliła się z kuchni i powiedziała :
- Natalie, może przedstawisz mi swoich znajomych.
- Dobrze, ma-mo. To jest Zayn, Niall, Louis, Liam i Harry. Chodzą ze mną do szkoły. A teraz mogę już iść.?
- Miło Was poznać chłopcy. A z Tobą porozmawiam sobie później moja młoda damo.
Za chwilę byliśmy już w moim pokoju. Świetnie się bawiliśmy. Graliśmy w kalambury i w scrabble.
W końcu Harry powiedział :
W końcu Harry powiedział :
- Dzięki Natalie za wizytę ale musimy już iść. Piszemy utwory do nowej płyty.
- Serio ? Wydacie nową płytę.?
- No pewnie a jakżeby inaczej. Nie możemy zawieść naszych fanów.
- Super. To chodźcie. Odprowadzę Was do drzwi.
Zeszliśmy do przedpokoju. Louis cały czas raczył nas swoimi kawałami. Śmialiśmy się na cały głos.
Nagle ktoś zaczął pukać do drzwi. Otworzyłam i nie wierzyłam własnym oczom. W drzwiach stała Evie. Wbiegła szybko do mojego domu, podbiegła do swojego ojca i wykrzyczała mu prosto w twarz :
- Jak śmiesz NAM to robić? Co nudzi ci się? Masz jakiś problem? Nie wiem jakie masz podstawy, żeby to robić?
- Pozwól mi to wytłumaczyć…
- Jasne, chciałbyś. Prędzej pójdziesz do łóżka z tą zdzirą niż zdążysz cokolwiek powiedzieć.
- CO TO ZA SŁOWA MŁODA…
- Nie odzywaj się tak do mnie rozumiesz, zresztą spadam stąd nie chce ciebie już nigdy, ale prze NIGDY widzieć.
- Pozwól mi to wytłumaczyć…
- Jasne, chciałbyś. Prędzej pójdziesz do łóżka z tą zdzirą niż zdążysz cokolwiek powiedzieć.
- CO TO ZA SŁOWA MŁODA…
- Nie odzywaj się tak do mnie rozumiesz, zresztą spadam stąd nie chce ciebie już nigdy, ale prze NIGDY widzieć.
Jej ojciec chciał jeszcze jakoś zareagować ale nie zdążył. Evie wybiegła szybko z domu.
- My już lepiej pójdziemy. Do widzenia ! - pożegnali się chłopacy.
- Do widzenia.
- Pa.
Pobiegłam szybko do pokoju. Nie miałam ochoty oglądać mamy z tym gachem. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Usłyszałam jak mama pukała do mojego pokoju ale nie miałam ochoty z nią gadać. W końcu zmęczona usnęłam.
* następnego dnia *
Obudził mnie budzik. Nie miałam ochoty schodzić na dół, do kuchni na śniadanie. Przecież pewnie siedział tam ten facet. Jednak byłam głodna bo zaczęło mi burczeć w brzuchu więc w końcu zeszłam po coś do jedzenia. Jednak nikogo nie było. Ani mamy ani JEGO. Bardzo mnie to ucieszyło. Nie chcę ich widzieć na oczy. Mama zawsze była tylko moja! I mogłaby się związać z kimkolwiek byleby nie z żonatym mężczyzną. Co jej w ogóle strzeliło do głowy ?
Prędko pomyłam po sobie i wyszłam na autobus. Przed szkołą skapowałam się że nie wzięłam śniadania. Weszłam jeszcze szybko do sklepu. Wzięłam jakąś drożdżówkę i skierowałam się do kasy żeby zapłacić gdy zobaczyłam Evie. Stała przy farbach do włosów. Co ona kombinowała ?
- Coś jeszcze ? - zapytała się mnie kasjerka.
- Nie dziękuje to wszytko.
Zapłaciłam i poszłam do szkoły. Na jednej przerwie zobaczyłam Evie i przeżyłam szok. Co ona ze sobą zrobiła... ???
______________________________________________________________________
Bardzo ładnie prosimy o komentarze :)
- My już lepiej pójdziemy. Do widzenia ! - pożegnali się chłopacy.
- Do widzenia.
- Pa.
Pobiegłam szybko do pokoju. Nie miałam ochoty oglądać mamy z tym gachem. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Usłyszałam jak mama pukała do mojego pokoju ale nie miałam ochoty z nią gadać. W końcu zmęczona usnęłam.
* następnego dnia *
Obudził mnie budzik. Nie miałam ochoty schodzić na dół, do kuchni na śniadanie. Przecież pewnie siedział tam ten facet. Jednak byłam głodna bo zaczęło mi burczeć w brzuchu więc w końcu zeszłam po coś do jedzenia. Jednak nikogo nie było. Ani mamy ani JEGO. Bardzo mnie to ucieszyło. Nie chcę ich widzieć na oczy. Mama zawsze była tylko moja! I mogłaby się związać z kimkolwiek byleby nie z żonatym mężczyzną. Co jej w ogóle strzeliło do głowy ?
Prędko pomyłam po sobie i wyszłam na autobus. Przed szkołą skapowałam się że nie wzięłam śniadania. Weszłam jeszcze szybko do sklepu. Wzięłam jakąś drożdżówkę i skierowałam się do kasy żeby zapłacić gdy zobaczyłam Evie. Stała przy farbach do włosów. Co ona kombinowała ?
- Coś jeszcze ? - zapytała się mnie kasjerka.
- Nie dziękuje to wszytko.
Zapłaciłam i poszłam do szkoły. Na jednej przerwie zobaczyłam Evie i przeżyłam szok. Co ona ze sobą zrobiła... ???
______________________________________________________________________
Bardzo ładnie prosimy o komentarze :)